sobota, 26 października 2013

Imagin z Zaynem

- [T.I.] no chodź do nas!
- Nie!
- No dalej! Będziesz tak siedzieć i się patrzeć?
- Tak. Właśnie taki mam zamiar.
Nie usłyszałam już odpowiedzi stwierdziłam, że przyjaciółki odpuściły sobie namowy i zajęły się sobą. Głośno wypuściłam powietrze z płuc i ponownie ułożyłam się na leżaku, nakładając na moje oczy ciemne okulary.
Promienie słońca pieściło moje ciało. Do uszu dobiegły krzyki przyjaciółek, które chłodziły się w wodzie basenu. A ja siedzę na brzegu w nowym bikini i jakoś nie mam najmniejszej ochoty wchodzić do tej płynnej cieczy, którą nazywają wodą. Mój odwieczny wróg. Może to i dziwne, żeby dziewiętnastoletnia dziewczyna bała się wody, ale co na to poradzę? Nigdy, ale to przenigdy nie wejdę do basenu, morze, czy jeziora.
- Widzę, że twoje przyjaciółki nieźle się bawią.- z moich przemyśleń wyrwał mnie ciężki, ale aksamitny głos mężczyzny. Odwróciłam głowę w stronę autora wypowiedzianych słów i aż z wrażenia musiałam podnieść okulary.
Ciemna karnacja skóry idealnie pasowała do kruczo czarnych włosów, a brązowe tęczówki znacznie powiększyły się, kiedy podniosłam na niego wzrok. Jego mięśnie napinały i rozluźniały się przy każdym zaczerpniętym wdechu. Mój wzrok powędrował na nagi tors chłopaka, który pokrywał liczne tatuaże. Jedne mniejsze, drugie większe. Nigdy nie byłam fanką tego typu dziar, ale muszę przyznać, że bardzo mi się podobało wytatuowane ciało Mulata.
- Coś nie tak?- jego głos po raz kolejny przerwał moje rozmyślenia. Policzki automatycznie zrobiły się różowe, kiedy oczy napotkały ciemną czekoladę.
- Nie, nie. Wszystko jest okej.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Mogę wiedzieć, dlaczego nie jesteś razem ze swoimi koleżankami?- zadał kolejne pytanie.
- Nie lubię wody.- odparłam zgodnie z prawdą.- Nie umiem pływać i jakoś nie zamierzam się nauczyć.
- Więc dlaczego tutaj jesteś, skoro nie umiesz pływać>
- W celu towarzystwa.- powiedziałam.- A ty? Dlaczego nie pływasz?
- Nie umiem.- odparł wzruszając ramionami.
- Więc dlaczego tu jesteś?- powtórzyłam jego pytanie.
- Przyjechałem z przyjaciółmi.- odpowiedział i wskazał głową na czwórkę chłopaków pluskających się na płytkim basenie.- Jestem Zayn.- przedstawił się i wyciągnął e moją stronę rękę.
- [T.I]- również wyciągnęłam dłoń, którą chłopak lekko uścisnął ciągle patrząc się w moje oczy. Po raz kolejny policzki mocno się zaróżowiły.
- Skoro żadne z nas w TEN sposób nie może się ochłodzić to może pójdziemy się czegoś napić?- zaproponował , a w jego głosie wyczułam nutkę nadziei.
- Z chęcią.- odpowiedziałam bez żadnego namysłu na co chłopak szeroko się uśmiechnął. Oblizał swoje wargi i podał mi rękę, żebym mogła podnieść się z leżaka. Wciąż trzymając moją dłoń zaprowadził nas w stronę pobliskiego baru. Zamówiliśmy napoje i wygodnie rozsiedliśmy się w drewnianych krzesłach.
- Skąd jesteś?- zapytał i pociągnął łyk ze swojego napoju przez czarną słomkę. Uczyniłam to samo, a moje kupki smakowe zostały pobudzone przez orzeźwiający smak połączenia limonki, mięty i lodu.
- Z Londynu.- oparłam i wzięłam kolejny łyk. Rany, ale to jest dobre!
- A na ile przyjechałaś do Barcelony?- kolejne pytanie.
- Zostaję jeszcze 2 tygodnie.- powiedziałam.- Wiesz, Zayn. To działa w dwie strony. Ja mówię. Ty mówisz.
Zachichotał pod nosem, a po chwili podniósł głowę tak, że nasze oczy przeszywały siebie nawzajem.
- Niezła z ciebie negocjatorka. Mieszkam w Bradford, ale od dłuższego czasu również zamieszkuję Londyn.- dodał po chwili.
Kolejne minuty przepełnione były zawziętą rozmową. Nasze głośne śmiechy na pewno było słychać w odległości kilku mil.
Za każdym razem, kiedy nasze ciała "przypadkiem" się stykały, przechodził dziwny, ale za to bardzo przyjemny dreszcz.
Następne spotkania okazały się rutyną każdego dnia. Docinki wychodzące z moich jak i jego ust nie miały końca. Nareszcie mogłam spokojnie spędzić wakacje, które były mi bardzo potrzebne, u boku kogoś, kto jest jednocześnie opiekuńczy i zabawny.
Mam tylko nadzieję, że ta znajomość nie ograniczy się do tych kilku dni i nie będzie to kolejna Summer love.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz